top of page

Praca, którą trzeba pokochać

 

     Po wielu poszukiwaniach w końcu trafiam do niepozornego zakładu szewskiego mieszczącego się na ulicy Piłsudskiego w Chojnicach. Wita mnie starszy, sympatyczny pan i pyta w czym mógłby mi pomóc. Odpowiadam, że chciałabym porozmawiać o jego zawodzie. Mężczyzna waha się, ale ostatecznie się zgadza i umawiamy się na następny dzień. Ciekawa i jednocześnie podenerwowana pojawiam się kolejnego dnia. Mężczyzna wita mnie słowami ''Miałem nadzieję, że nie przyjdziesz'', jednak mówi to z uśmiechem na twarzy, więc  przyjmuję to jako żart.

     Czterdziestosiedmioletni mężczyzna przedstawia się jako Marian Polerowicz. Zdradza, że z zawodu  jest  cukiernikiem, jednak od piętnastu lat zajmuję się szewstwem i rymarstwem, czyli produkcją i naprawą wyrobów przeznaczonych dla koni. ''Jeśli chodzi o rymarstwo to jestem jedyny w regionie, który zajmuje się tym, niestety już ginącym zawodem''.  Stwierdza, że współcześnie młodzi interesują się zupełnie czymś innym i nawet nie miałby kto ich kształcić w tym zawodzie. Zaintrygowana pytam jak to się stało, że ostatecznie został szewcem. ''Mam to w genach, ponieważ mój dziadek i wujek także zajmowali się szewstwem, można powiedzieć, że jestem kontynuatorem rodzinnej tradycji. Z kolei mój ojciec, który prowadził własną cukiernię chciał żebym przejął po nim fach, jednak mi to nie odpowiadało. Zwyciężyły geny po dziadku i już od najmłodszych lat towarzyszyłem mu, pomagając  przy pracy i jednocześnie nabywając doświadczenie.''

     Obecnie zakład w którym się znajdujemy  wyposażony jest częściowo w narzędzia otrzymane od wspominanego wujka i dziadka, będące swego rodzaju ''pamiątką pokoleń.'' Praktycznie całą przestrzeń wypełniają materiały potrzebne do naprawy przeróżnych rzeczy, poczynając od zamków, a kończąc na butach. Zakład rozpoczął funkcjonowanie dość dawno, a po dwóch latach było już o nim głośno. Aktualnie zainteresowanie usługami szewskimi jest nadal duże, lecz ludzi kształcących się w tym kierunku nie przybywa, a wręcz przeciwnie. Mój rozmówca wyjaśnia z czego może to wynikać: ''Ten fach jest ciężki, w związku z czym, aby się tym zajmować  trzeba to po prostu kochać. Niezbędna jest również cierpliwość i precyzja przy wykonywaniu określonych zadań. Czynnik, który również może działać zniechęcająco to zarobki, które nie są zbyt wysokie. Czasami także pojawiają się problemy zdrowotne wynikające ze szkodliwości klejów używanych w tym zawodzie. Przepisowo powinienem nosić maskę ochronną, jednak utrudniałaby mi ona pracę, więc się do tego nie stosuje. Powiadają, że szewcy żyją długo i taką też mam nadzieję.'' Wącham  wspomniane substancję, które zapachem przypominają truciznę. Pomimo, że zainteresowanie dawnymi zawodami spada, to w miastach nie jest tak odczuwalne, jak w małych wioskach, ponieważ tam funkcjonuje jeszcze wiele zakładów, a nawet powstają nowe. 

     Pan Marian w swojej pracy najbardziej lubi zajmować się naprawą obuwia, na pytanie czy to zajęcie nie wydaje się mu monotonne kategorycznie zaprzecza. ''Nie, ja to kocham! Od samego rana odwiedzają mnie koledzy, więc na nudę i samotność nie mogę narzekać. Poza tym moi klienci są bardzo rozmowni i otwarci, dzięki czemu  zawsze mam z kim porozmawiać. Ogólnie ludzie cieszą się, że istnieją jeszcze takie zakłady i w stosunku do osób, które się tym zajmują są nastawieni bardzo pozytywnie. Tym bardziej, że dzisiejsza produkcja np. torebek czy obuwia jest jednorazowa  i nietrwała. Ja zawsze podkreślam, że moje usługi mają zapewnioną gwarancję, ponieważ każdemu może zdarzyć się błąd. Po pracy pan Marian dla przyjemności zagląda do książek o tematyce związanej z pochodzeniem danych chorób, ponieważ interesuję się medycyną.  Byłby nawet skłonny iść w tym kierunku, ale słaba pamięć okazała się wystarczającym argumentem, aby zrezygnować z tych planów.

     W pewnym momencie rozmowa schodzi na bardziej osobisty temat. Mężczyzna ma syna, któremu pozostawia wolny wybór, jeśli chodzi o zawód, ponieważ uważa, że każdy powinien zajmować się tym, co go interesuje.''Człowiek jest najszczęśliwszy, gdy robi to co lubi. Nikogo nie powinno się do niczego przymuszać, bo będzie nieszczęśliwy przez całe życie. Chodzi o to, aby zarówno rodzina jak i praca dawały szczęście oraz pozytywną energię do działania.'' Opowiada o wyjątkowych zdolnościach swojego syna, który nabywa umiejętności w  bardzo szybkim tempie. Wystarczy mu coś raz pokazać, a już potrafi to odtworzyć.

     Zaciekawiona pytam, co według mojego rozmówcy jest najbardziej negatywnego w dzisiejszych czasach. ''Technika, która niszczy. Obecnie większość pracy jest wykonywana przez maszyny w wyniku czego dużo ludzi jest bezrobotnych i koło się nie zamyka. Za komuny praktycznie każdy miał pracę i nie było zbyt wiele techniki, a dzisiaj mamy automaty, komputery itp. Przykładowo kiedyś w księgowości pracowało sto osób, a teraz wystarczą zaledwie cztery. Dzisiejsza młodzież sama nie wie, co chcę robić. Z mojej klasy nikt nie pracuje w swoim zawodzie i to o czymś świadczy. Dawniej było zupełnie inaczej...spokojniej, a teraz wszyscy gonią bez wytchnienia. Ludzie narzucili sobie takie tempo, któremu ciężko sprostać. Właśnie w tym miejscu odnajduję swoją prywatną oazę spokoju robiąc to co lubię.''

     Po pewnym czasie pojawia się pierwszy klient. Wyjaśnia, że ma problem z ostatnio zakupioną kurtką dokładnie mówiąc z zamkiem. Pan Marian z chęcią służy pomocą i już po chwili mężczyzna wychodzi zadowolony. Zjawia się również znajoma szewca i kolejny klient, który ma dość nietypową prośbę :

-''Mógłby Pan dorobić kilka otworów w pasku, mogę zapłacić ?''

-''Niech Pan przestanie.''

-''Nie wiem co się dzieję, ale chyba schudłem bo spodnie mi ciągle spadają.''

-''Ile chciałby Pan tych otworów?''

-''Tak z trzy, bo może jeszcze schudnę. Po urlopie zawsze przybieram i wtedy żona krzyczy, że koniec odpoczynku i do pracy.''

-''Dobrze, gotowe.''

-''Bardzo dziękuje i życzę miłego dnia.''

     Kończąc naszą rozmowę Pan Marian po raz kolejny zaznacza, że ''Najważniejsze to robić w życiu to co się kocha, wtedy nigdy nie będzie się w pracy.'' Uśmiech na twarzy mężczyzny tylko potwierdza te słowa, które na długo zostają w mojej  pamięci.

Kinga Fojuth

bottom of page